niedziela, 17 marca 2019

TEMAT NIEPOPULARNY

Czytam, słucham i się dziwię.
 Nie po raz pierwszy i ostatni mam nadzieję, bo lubię być zadziwiany. To w końcu jakieś emocje a tych w naszej obecnej egzystencji coraz mniej, jeśli nie liczyć wszechobecnych promocji, okazji, obniżek oraz super promocji, super okazji i super obniżek. Aż człowieka ciarki przechodzą, włos staje na głowie, takie to emocje!!!
Dlatego niestety nie dziwię się, kiedy widzę jak wygląda moje  miasto w wolną od handlu niedzielę. Puste, smutne i  kompletnie bez życia i pomysłu co zrobić z wolnym czasem. Ludziska siedzą w domach pogrążeni w depresji, załamani niemożliwością wydawania pieniędzy na wszelakie badziewie, które właśnie  widzą w natrętnych reklamach.  Chyba już nic innego ich nie rajcuje. Nikt też im specjalnie nie podpowiada co mogliby robić, bo nie jest to w interesie tych co na tym stracili. 
 Wręcz mówi się natrętnie, że najlepiej wrócić do tego co było, bo przecież lud lepiej wie co chce.
Oczywiście są tacy co się cieszą i wiedzą co robić ale tych jest garstka i nie są lubiani przez takich co chcieliby powrotu do " normalności". Czyli możliwości kupowania 24 godziny na dobę.
Tak zamulają nasze mózgi wszelkiej maści cwaniacy a ci którzy im za to płacą siedzą, sobie w luksusowych resortach gdzieś nad oceanem i jedyne co robią, to śledzą jak im rośnie na koncie.  
 Tyle się mówi o klimacie, ociepleniu, zanieczyszczeniu, smogu a jak przychodzi co do czego, to okazuje się, że najważniejsze dla człowieka to kupować, kupować, kupować. Czyli też produkować, produkować, produkować. Czyli niszczyć, niszczyć, niszczyć..
A naiwni bredzą coś o jednorazowych słomkach, wpuszczani w maliny przez tychże własnie cwaniaków, że niby to właśnie one są winne całego nieszczęścia. A kominy w Bangladeszach dymią dla nich, że aż miło popatrzeć.
Przez to histeryczne kupowanie co i raz strajki, żeby więcej i więcej zarabiać. Kiedyś usłyszałem jak jeden ze strajkujących wyszeptał zbolałym głosem: nasze pensje są poniżej naszej godności. 
A może to ta godność jest trochę powyżej tych pensji?
Co to kupowanie a co za tym idzie produkowanie oznacza dla naszej Ziemi?
 Ano smród, bród i samozagładę krótko mówiąc, ale co tam. Najważniejsze jest przecież rosnące PKB i satysfakcja ludu kupującego miast i wsi, o czym wiedzą doskonale ci co z tego kupowania dobrze żyją. 
Mało kupujący drm. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz