piątek, 8 marca 2019

DZIEŃ KOBIET - grunt to rodzinka...

Dzień kobiet dzisiaj! 
Niech spełnia się wszystkie Wasze najskrytsze marzenia!
A tak naprawdę to powinien być dzień zadumy i refleksji nad losem mężczyzn, od których mimo wszystko sytuacja kobiet mocno zależy. Dlaczego oni tacy są. Zadufani w sobie, najlepsi, wszystkowiedzący i wreszcie całkowicie niezbędni kobietom w ich pielgrzymce na tym padole łez. Przynajmniej na razie, ale naukowcy mocno pracują aby to zmienić.
 Oczywiście w różnych krajach różnie to wygląda. W UE trochę lepiej niż gdzie indziej, ale patrząc na zadowolonych z siebie jej władców Tusk, Timermans, Junker [ gdzie kobiety?] też nie jest dobrze z punktu zrównania praw obu płci. 
Mam nieodparte wrażenie, że takowe nigdy nie nastąpi, ponieważ praw biologii nie da się chyba zniwelować na tyle, żeby każdy miał po równo. Nie dali rady nawet tacy specjaliści jak komuniści. Ale mi się rymnęło!
W każdym razie jedno jest pewne i niepodważalne. Rodzina w dalszym ciągu kobietą stoi i tu nie przewiduję żadnych zmian w najbliższym stuleciu. W tym zakresie żadnego parytetu i zrównania czegokolwiek nie ma. Wszystkie działania prorodzinne kierowane są do kobiet - matek i w oficjalnej narracji nigdy nie słyszałem, że mają w czymkolwiek pomóc ojcom. Ojców nie ma, pojawiają się tylko i wyłącznie w kontekście alimentów. Że nie płacą. 
A propo rodziny i jej niezaprzeczalnie ogromnej roli w społeczeństwie. O tym fakcie tak naprawdę mało kto zdaje sobie sprawę. A przecież wystarczy wejść do pierwszego lepszego sklepu i w dziale wyrobów mięsnych przyjrzeć się bogatej prorodzinnej ofercie. Co tam mamy?
 A no leży sobie szyneczka dziadunia, przytulona słodko do schabu parzonego babuni, dalej salceson szwagra blisko zimnych nóżek teściowej, kaszanka teścia zaplątana w pęto pasztetowej ciotecznej kuzynki, baleron pradziadka łypiący tłustym okiem na chudą polędwicę synowej czy tłusty boczuś z komina prababci Zosi.
 Czyli jak śpiewał Grzesiuk - grunt to rodzinka, grunt to rodzinka, bo kto rodzinkę fajną ma itd.
Pewnie kogoś pominąłem za co serdecznie wędliniarską rodzinę przepraszam. Nie wiem czy to tylko polska specjalność, czy na świecie jest podobnie. Może ktoś o tym napisze?
Reasumując można powiedzieć, że rodzina trzyma się dobrze mimo różnych zakusów jej wiadomych wrogów.  A zatem życzę wszystkim wspaniałym kobietom, aby o tym fakcie nie zapominały i w stosownym czasie brały sprawy w swoje zręczne ręce.
Bo na kogo, jak nie na WAS może liczyć chyląca się ku upadkowi cywilizacja męskich szowinistów, do której piszący te słowa niestety też się zalicza.
drm.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz