sobota, 23 marca 2019

BIG MAC ZAMIAST SEKSU?

Źle jest a będzie jeszcze gorzej. 
To zawołanie atakuje nas już od jakiegoś czasu. Z różnych wiarygodnych tym razem źródeł wiadomo, że jak tak się ciągle gada, to takie gadanie się w końcu zwizualizuje. Znam takich co z tego nawet dobrze żyją i wódkę piją. Znaczy się piją z rozpaczy bo za długo ta wizualizacja już trwa a oni się starzeją i nic. A wiadomo, że sukces smakuje tylko wtedy, kiedy człowiek jest młody i może to wykorzystać. Później korzysta raczej rodzina. Nie no też dobrze. Dla rodziny oczywiście, chyba że się pokłóci bo i tak bywa.
 Że ciężko jest żyć w obecnych realiach politycznych, niech świadczy sytuacja a właściwie dwie, które przytrafiły mi się kilka dni temu. Byłem z wizytą u jednej starszej cioci, która namiętnie ogląda telewizję, taką biało-czerwoną, chociaż nienawidzi opcji, którą ta popiera. Tak na przekór chyba i żeby było na co się wkurwić. Bo lubi.
 Ciocia jadła suchy chleb popijając chudym  mlekiem, ponieważ całe życie cierpiała na nadkwasotę i wpatrywała się w ekran niczym sroka w kość. Najsłynniejszy w naszej ojczyźnie prezes dobrotliwym głosem opowiadał jak to będzie pięknie, jak będzie normalnie, kiedy rodacy pozwolą mu i jego kolegom porządzić jeszcze kapkę.  
-Słyszysz, słyszysz co ten dziad stary wygaduje?
-No co tam, coś nowego? - zapytałem uprzejmie cioci bo przyszedłem akurat pożyczyć sto złotych. 
- Jakiego nowego! -  oburzyła się ciocia -  przecież to stare  złodzieje, skurwysyny, co ONI wyrabiają?!. Rozwalą wszystko, zniszczą! Kary na takich nie ma!!! Kota mu uśpić i jego razem z nim!!! I dalej w podobnym tonie...
Po półgodzinie  wyszedłem ze stówką w kieszeni i skierowałem się w inny koniec miasta, bo potrzebowałem jeszcze jedną stówkę. Dziewczyny teraz się cenią. Pojechałem tramwajem na Bródno do wujka Stefana, samotnego emeryta. Wujek siedział na kasie, dosłownie bo pracował całe życie w banku.
Będąc już w środku zaniedbanego mieszkania scena przedstawiała się podobnie.  Wujek siedział w wytartych kapciach, jadł kanapkę z ulubioną serwolatką i oglądał telewizję z tym, że tą bardziej niebieską. 
- Widziałeś, widziałeś?! - palec z brudnawym paznokciem wskazywał na ekran, gdzie prezentował swoje nienaganne uzębienie przywódca zjednoczonej opozycji, mówiący z pasją o tym, że jeszcze będzie pięknie, jeszcze będzie normalnie, jak tylko zagłosujemy na niego i jego kolegów. 
- A to złodzieje, skurwysyny, co ONI wyrabiają?! Rozwalą wszystko, zniszczą!  Mało im było osiem lat złodziejstwa? Jeszcze się nie nachapały gnidy zasrane! Pod mur tą swołocz!!! - pienił się wujek tak gwałtownie, że zacząłem się obawiać o moją stówkę. Zawał wisiał w powietrzu. 
Kiedy jednak szczęśliwie wracałem do domu z dwoma stówkami, zadałem sobie retoryczne pytanie. Jak żyć panie Boże, żeby nie zgłupieć w tym pierdolniku, gdzie na dodatek 50% młodych woli porządnego hamburgera od porządnego ruchania?!
Może byłoby to jeszcze zrozumiałe za PRL-u kiedy mięso było na kartki a dziewczyny bez limitu ale teraz ?!
Koniec świata, jak mawiał nieżyjący już klasyk.
pozdro. drm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz