Nowy temat mnie zainspirował, a mianowicie mięso z lekko nieświeżych krówek.
Trochę ta panika śmieszna jest w kontekście setek tysięcy ton trucizny, zgodnie z prawem oczywiście, dodawanej do wszystkiego co da się zjeść. Prawem tworzonym oczywiście pod producentów tych trucizn, żeby sobie mogli zarobić na godne życie swoje i swoich rodzin.
A co do szkodliwości lekko nieświeżej zwierzyny to nie jest to do końca prawda. Jeśli popatrzeć co robią zwierzęta, które w przeciwieństwie do ludzi nie zatraciły jeszcze instynktu, to powinniśmy wpieprzać właśnie nadpsute, zapleśniałe produkty.
One wiedzą co robią.
Spójrzcie na psa, który świeże mięso zakopują do ziemi, żeby namnożyły się w nim bakterie, które po zjedzeniu takiej szczepionki dadzą mu większą odporność. Współczesny człowiek robi całkiem odwrotnie. Wszystko musi być sterylne.
Pamiętacie swojego, ojca czy dziadka, którzy nie bali się pleśni na kiełbasie albo serze?
Nie myli rąk co pięć minut i nie brali prysznica dwa razy dziennie? Brr, okropne, prawda?
No, ale antybiotyk brali może raz w życiu, albo wcale.
Dzisiaj jemy go co dziennie, bo dodają go ci mądrale niemal do wszystkiego, a lekarze bez niego nie potrafią wyleczyć kataru.
Nie namawiam oczywiście do zakopywania schabowego na trzy dni w ogródku, ale zachowajmy umiar i rozsądek w tym bezkrytycznym podążaniu za postępem i tym co serwują nam ONI.
pozdro. drm
?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW sumie nad takimi rzeczami ja nigdy się nie zastawiałem, ale faktycznie coś może w tym być. W końcu psy są bardzo inteligentnymi zwierzakami i nie można powiedzieć, ale potrafią wyczuć jak coś się dzieje. Dlatego ja staram się wszystko odwzajemniać i dbam o mojego pupila. Ostatnio nawet w sklepie https://sklep.germapol.pl/ kupiłem mu specjalne zestawy kosmetyków do pielęgnacji.
OdpowiedzUsuń