czwartek, 14 czerwca 2012

Przytul mnie kobieto!

Cześć!
 Gdzie jest do kurwy nędzy KOKO SPOKO!!!???. W czarnej dupie tego... tam... mainstramu?
Lud wybrał i lud ma prawo słuchać tego co lubi!!!
Ale ja dzisiaj nie o tym...
 Otóż całkiem niedawno, na małej imprezie z okazji której nie pamiętam, bo jakaś mało ważna w porównaniu z Euro, byłem jednym z wielu świadków ponurego zaiste wydarzenia.
Pewien niestary koleś w wąskich gaciach i obcisłej podkoszulce, rozkleił się po paru drinach i opowiedział wzruszającą, jego zdaniem, historię. Popłynęła rzewna historia o oziębłej uczuciowo partnerce i o osobistym cierpieniu opowiadającego. Problem polegał na tym, że kiedy już razem leżeli w łóżeczku, kolega lubił się przytulić do swojej towarzyszki. Ona, wyrodna suka, chyba nie doceniała jego potrzeb, bo jak tylko zasypiał odsuwała się od biedaka. Doszło do tego, że jednego dramatycznego razu, koleś przebudził się w środku nocy i zobaczył przy łóżku stojącą postać. To była jego partnerka! Zabrakło jej miejsca do swoich odrażających praktyk. Musiała wstać z ciepłego wyra i stać na podłodze.
Towarzystwo uśmiało się po pachy, ale puenta nie była wesoła, bo z tego powodu para się rozstała.On nie mógł już tak dłużej cierpieć!
Nikt z zebranych pewnie głębiej się  nie zastanawiał nad tym, jakie głębsze przesłanie niesie ta historia. A przecież jak się tak trochę zastanowić, to można powiedzieć, że świat wrzuca wsteczny bieg ze szkodą dla obu płci, a my sobie rechoczemy zadowoleni nie wiadomo z czego.
A w zaciszu naszych wygodnych, zimnych i pustych łóżek tulimy się do wibratorów( których sprzedaż wzrosła w ostatnich latach tysiąckrotnie!), albo do masażystek za stówę,( których populacja również wzrosła tysiąckrotnie). A przecież to, chuj nie życie!
Pozdrawiam serdecznie drm.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz