sobota, 30 czerwca 2012

Kobieto rządź i dziel !

Tydzień to w skali kosmicznej to pryszcz... Jeśli jednak spędzisz go w towarzystwie swojej ulubionej kobiety, w oparach deszczu i morskiej piany, nawiewanej ekspresyjnie przez zimny, północny wiatr, a sklepy daleko, to...straszne myśli mogą przyjść do głowy.
A jak mogą, to i przychodzą.
Otóż ku swojemu zdumieniu, właśnie w tej naturalnej scenerii doszedłem do wniosku, że każda kobieta powinna dla swojego dobra robić to, co chce mężczyzna. Oczywiście mężczyzna mądry, czuły, zaradny, opiekuńczy, męski, dobry.. Ale, że takich nie ma to niech robi co chce i kropka. Myślę, że to powinno zakończyć  wszelkie dyskusje na temat urojonych lub rzeczywistych krzywd obu płci.
Druga idea, jaka narodziła sie w mojej głowie schowanej ( z głową mojej ulubionej kobiety również) pod parasolem, to rozwiązanie następnego, irytujacego problemu - kto w związku rządzi. Myślę, że nadszedł już czas, żeby to sobie jasno powiedzieć. My czy one..
Może jednak one. I tak nam już nie gotują, nie piorą, nie cerują, nie przytulają po pracy, nie dbają o nas, bo same zapędziły się w kierat, żeby móc kupić to wszystko co widzą w telewizorze i żyć " jak ludzie".  Na nas po prostu  nie mają już siły, a my bez nich nie mamy siły na nie i tak kółko samodestrukcji obu płci się ładnie zamyka.
Zdaję sobie sprawę, że mało w tych moich przemyśleniach optymizmu, ale to chyba wpływ kapryśnej, bałtyckiej pogody. Może następnym razem pojadę do Turcji i  wtedy napiszę coś radosnego..
Pozdrawiam serdecznie drm.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz