wtorek, 22 maja 2012

Noc pomysłów na ogólną szczęśliwość

Cześć,
noc muzeów mamy już szczęśliwie za nami, a w związku z tym wydarzeniem nasunęło mi się kilka refleksji.
Nie wiem czy to tylko moje spostrzeżenie, ale tak na oko nieprzebrany tłum zwiedzających składał się w 90 procentach z ludzi w miarę młodych, zdrowych i zadowolonych z życia. I dobrze! Nie mam osobiście nic przeciw tej radosnej części naszej społeczności. Ale co z resztą? Czy im się też nie należy coś od życia? Co z tymi starszymi, co schorowani, zgorzkniali  siedzą w domach przed trującymi wyziewami telewizorów, czekając na wizytę np. u kardiologa pół roku itp. Otóż właśnie dla nich przydałaby się noc otwartych szpitali, aptek i przychodni...Korzyść z takiej nocy nie do przecenienia. Można by wyciąć sobie bolący, zaniedbany woreczek żółciowy,  czy zrobić wreszcie gastroskopię, lub jakiś inny równie przyjemny zabieg. Nie starczyłaby jedna noc, to zrobiłoby się drugą i trzecią... W ten prosty, przyjemny sposób ( wiadomo, że osoby dojrzałe mają problemy ze snem) problem niewydolnej służby zdrowia rozwiązałby się w try miga. A potem wystarczyło by się tylko rozejrzeć co jeszcze szwankuje i  robić, robić, robić... Noc zakupów żywności bez soli drogowej i trefnego suszu jajecznego. Noc samotnych i nie dopieszczonych( jakie tu pole do działania! ) Noc bez kłótni małżeńskich i co tam jeszcze wpadnie nam do niewyspanej głowy...
Dobranoc idę kimać. Pozdrawiam wszystkich drm.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz