czwartek, 6 grudnia 2018

DURNY UROK MŁODOŚCI

No... po dwóch miechach rekonwalescencji wyleciałem z ciepłego gniazdka i popracowałem sobie trochę. Tak nie za dużo i nie za mało, można powiedzieć że w sam raz..
  W SAM RAZ.
Toż to powinno być motto na udane, bezstresowe i szczęśliwe życie!  Niestety większość z nas chce więcej, więcej i więcej.
Tak to już jest niestety,  że mądrzejemy zawsze deczko za późno i na huj to się nam zdaje. Tak sobie  myślę, że ci co odnoszą rzeczywiste sukcesy w życiu to te młodziaki, które  potrafią słuchać i wyciągać wnioski z tego co radzą im weterani, którzy przeszli dokładnie to samo, co mają przed sobą właśnie oni. Tyle, że tym, którzy zaczynają przygodę pt. życie, wydaje się, że to co przed nimi będzie zupełnie inne, oczywiście na plus.
Tak mi się zaczęło pisać na ten temat, kiedy zapatrzyłem się w ogromny mrówkowiec na przeciwko mojej dziupli, w którym pomimo, że już po szóstej widać przez szyby mróweczki siedzące przy kompach. To właśnie te nieszczęsne ofiary nadmiernych oczekiwań od losu, które koło czterdziestki będą wypalone na popiół a jedynym ich marzeniem będzie jakaś prosta, niestresująca praca, najlepiej bez wychodzenia z domu, np. składanie przysłowiowych długopisów. Znam kilku takich.  No chyba, że posłuchają tego co mają im do powiedzenia ci korpoweterani.
Niestety nie mam złudzeń... Młodość ma prawo do głupoty, bo na tym polega jej urok...
Pozdrówko..
Trochę pesymistyczny dzisiaj drm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz