wtorek, 10 stycznia 2017

RYŚ KOT I KOZA

Patrzę na Rysia i widzę przegranego, dołującego faceta, który MUSI zrobić to, a jeszcze to no i jeszcze tamto, żeby wybrnąć z głupiej sytuacji w którą sam się wpakował. Sam, bo przecież to, że jakiś kurwiszon, który dla kasy i sławy rozbija rodzinę i włazi do łóżka naiwnego głupka, nikomu jakoś nie przeszkadza. Bo to jest KOBIETA, a wiadomo one teraz są teraz kreowane na zbawczynie narodu. Nie boją się nikogo, nawet PREZESA , co  pokazał czarny protest. Podobno prezesowi od tej pory śnią się tyko murzynki.
 Slyszałem parę wypowiedzi znanych glupków celebrytów, że teraz to tylko w kobietach  nadzieja na powrót demokracji. Bo oni już nie dają rady. Jeśli są podobni do tego z Biedronki to wcale się nie dziwię. że nie dają.
Nadzieja matką głupków i to się rzeczywiście sprawdza.
 A taki ten Ryś był prosty jak świeca, dumny jak paw, pewny siebie, a teraz wygląda jak zbity pies.
Warto było? Chociaż kto wie może i było?
Tak sobie myślę, że dla polityka najbardziej bezpiecznym partnerem jest kot. W ostateczności koza...
Pozdro drm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz