czwartek, 21 sierpnia 2014

JEDEN STOSUNEK NA MINUTĘ

Hej,
nic się nie dzieje, dzielnicowy z rodziną hula sobie w Tunezji, Magda obrażona się nie odzywa, więc zajmuję się głównie lekturą gazet i czasopism. I co ja tam wyczytałem?
Otóż bardzo interesujące rzeczy. O współczesnych facetach w naszym kraju na przykład, a co jeszcze bardziej ciekawe, autorstwa amerykańskich uczonych. Kiedyś byli to zawsze radzieccy, a teraz amerykańscy. Coś jednak mi się wydaje, że znowu będą radzieccy...
Ale do rzeczy. Wydźwięk artykułu, który wpadł mi w oczy nie był optymistyczny. Jest gorzej niż przypuszczają nawet najwięksi pesymiści. Najbardziej dołujący  fragment dotyczył długości trwania przeciętnego stosunku. Wyszło im, że jest to minuta z kawałkiem. Jednym słowem żenada!
Zaniepokojony tymi doniesieniami zadałem sobie pytanie, dlaczego jest tak źle.
Odpowiedź znalazłem w pewnej tabelce, ktorą znalazłem w sieci. Przedstawiała ona porażające zestawienia jakości produktów spożywczych jakie jemy teraz i jakie spożywaliśmy trzydzieści  lat temu.
Zgroza!!! Za jednego banana z przed trzech dekad, dzisiaj  trzeba zjeść kilka, żeby dostarczyć organizmowi tych samych witamin, minerałów i całej reszty. Po prostu jemy jakąś żałosną atrapę!
To samo dotyczy mięsa, zboża, mleka i innego asortymentu...  I wszystko jasne! Na tym chrzczonym paliwie daleko się nie zajedzie...
I tak sobie myślę: ile to ci biedni faceci musieliby  nażreć się tego świństwa, żeby przedłużyć te stosunki chociaż o następną minutę!? I czy to naprawdę warte jest tego trudu?
Ale o to trzeba by może zapytać kobiety. Też w końcu biedne...
Pozdrawiam drm.

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawych rzeczy się dowiaduję. :) Już opowiadał Pan o tym przy ostatnim spotkaniu. Ankieterka

    OdpowiedzUsuń