sobota, 24 maja 2014

BRODĄ I WĄSAMI W GENDER

No nareszcie! Do tej pory miałem bliżej nieokreśloną awersję do własnego bloga, ale po wczorajszym spożyciu pewnej ilości alkoholu, wypaleniu tego i owego, oraz po przygodnym seksie z własną żoną, piszę. Jeszcze nie wiem o czym, ale walę w klawisze i mam nadzieję, że zaraz nie skończę.
Co prawda dyskusja o brodatych laskach już jest trochę nieaktualna, ale pozwolę sobie napisać, że t również mnie poruszyła.
 Uważam, że współczesne kobiety mają absolutne prawo do wszystkiego tego, co zawłaszczyli sobie przez swój egoizm i cwaniactwo,  parszywi faceci. Broda, wąsy, bicepsy, śmierdzące skarpetki, brud za paznokciami, niegolone pachy i reszta oraz ciężka fizyczna robota  - czyli typowe atrybuty męskich facetów, powinny być niezbywalnym prawem każdej kobiety. Co za nami? No my z kolei powinniśmy mieć prawo do depilacji, wizyt w salonach piękności i w studiach zdrowego paznokcia,  aromatycznych kąpieli, mechatych ręczników, odprężających masaży i spotkań z równie zadbanymi przyjaciółmi. 
 Osobiście nie miałbym nic przeciwko temu i wierzę niezłomnie, że już wkrótce ten piękny sen się spełni. A to dzięki brodatej kiełbasianej bohaterce, w której ślady pójdą żądne nowych przywilejów, odważne kobiety, do czego szczerze je namawiam.
Pozdrawiam DRM.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz