poniedziałek, 7 października 2013

W MŁODZIEŻY NADZIEJA !

Siedzę na  ławeczce przy Rotundzie i patrzę na  ładnych, fajnych ludków. Jedni stoją, bo się tu właśnie umówili, inni siedzą tak jak ja i tylko oglądają rzeczywistość z pozycji luzaka, bez zobowiązań. Tych jest znacząco mniej. I dobrze, niech się coś dzieje! Patrzę na nowy lokal, który rozłożył się na przeciwko. Namiot "Zakąski przekąski" wyjebany z krakowskiego, otworzył się właśnie tutaj. W środku dwie osoby, chociaż wokół się gotuje. Ruch, jak w mięsnym w czasach PRL -u. Chyba nie ten klient. Za młody i bez tej podbudowy genowej, która jest w takim lokalu potrzebna. Tu trzeba posiadać umiejętność gadania na każdy temat, jak to przy wódce. Klikanie w telefonie i siedzenie ze słuchawkami w uszach, to gdzie indziej. Koło mnie siadają dwie niebrzydkie, dwudziestoletnie dziewczyny. Usta pomalowane na agresywnie czerwono. Palą fajki jak faceci. Trzymaja je schowane w dłoniach, których paznokcie świecą czerwienią, niczym umaczane w odblaskowej farbie. Słucham, co mówią, bo inaczej się nie da. Musiałbym wstać i ruszyć w drogę, na co nie jestem jeszcze gotowy.
- No i wiesz, k.. miał zadzwonić ni h.. nie zadzwonił.
- I h.. z nim. Olać ch..
- No wiesz, ale esemesa mi wysłał, że wyjebana jestem i mu się podobam
- Bo jesteś.
- Naprawdę?
- Pewnie, że jesteś.
- Ja wyjebana?
- No k.. jesteś.
- Nie wiedziałam, ale w sumie to nie wiem, jaka relacja jest między nami.
- A ruchacie się?
- No co ty k.. z takim ch..
- To jebać go, niech sp..
Wystarczy!Opuściłem ławeczkę.
Mówią, że jak masz syna, to martwisz sie o jednego siurka, ale jak masz córkę, to martwisz się o wszystkie siurki w mieście. Stwierdziłem, że ja to mam jednak w życiu szczęście. Nie mam córki, a pomyśleć, że jeszcze całkiem niedawno tego żałowałem!
Pozdrówko drm.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz