czwartek, 2 lutego 2012
ZIMNO, ZIMNO, CIEPŁO, CIEPŁO, GORĄCO...
Straszny leń mnie ogarnął. Zima, mróz i brak słońca nie sprzyja widocznie aktywności mózgowej, bo nic mi do głowy nie przychodzi, a o głupotach nie chce mi się pisać, bo tych na około każdy ma do wyboru i koloru. W jakiej takiej formie utrzymują mnie jeszcze bohaterskie dziewczyny, które na skutych mrozem ulicach, paradują w szortach, pod spodem mając zapewne zimowe stringi uszyte z futerka królika. Nie wyobrażam sobie, jak inaczej dałyby radę utrzymać się przy życiu na piętnastostopniowym mrozie. Chylę czoła przed tymi cichymi bohaterkami, pozbawionych zbawczego pierwiastka erotycznego powabu, ulic miast i wsi całego zalodzonego kraju. Żeby było całkiem jasne, chylę czoła, ale nie popieram i namawiam raczej do odrobiny cierpliwości i rozsądku w tej materii. My faceci, mimo wszystko, możemy trochę poczekać na te wasze delicje. Przyszło mi w tej chwili do głowy, że to szerszy problem całej ludzkości. Kiedyś, kiedyś, każda rzecz miała swój czas. Wiosną jadło się nowalijki, latem owoce, jesienią warzywa, zimą kapustę kiszoną i ogórki. Oczywiście to wersja uproszczona. Organizm miał okazję odpocząć od jednych rzeczy i cieszyć się z tych już trochę zapomnianych. Przez to wszystko miało swój smak. Dlaczego? Bo się na to czekało, tęskniło i jak już można było, to się człowiek tym zachłystywał wręcz. Teraz ludzkość musi mieć wszystko na codzień, bo inaczej jest głęboko nieszczęśliwa, biedna i czuje się niedowartościowana. Nie tędy droga zapasiony narodzie! Dlatego trochę wbrew sobie, apeluję do tych niezłomnych w temacie mody i urody bohaterek, o powściągliwość w prezentowaniu swoich wdzięków. Jeśli nie ze względów czysto zdrowotych, to może z tych o których pisałem powyżej. Dajcie nam facetom, chociaż przez zimę trochę odpocząć od waszych powabów, a będzie to z pewnością z korzyścią i dla was i dla nas. Wygłodzeni, zresetowani, rzucimy się na siebie wiosną z nieokiełznanym zapałem, a przyjemność jakiej wtedy doznamy, będzie cudownie intensywna i świeża. Miałem nie pisać o głupotach, ale się trochę zapędziłem... Jeśli się ktoś ze mną nie zgadza, niech odłoży ten wpis ad ACTA. Pozdrawiam cieplutko Californię i inne ciepłości. drm.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A to dopiekłeś tym "zapasionym narodem".
OdpowiedzUsuńCo się stanie z Twoją formą, gdy wszystkie, aż do wiosny, naciągną ciepłe pantalony? Pozdrawiam;)
Naród potrzebuje czasem być "dopieczony".. Jeśli chodzi o pantalony, to nie założą, bo to dobra okazja, żeby się pokazać, a konkurencja słaba..
OdpowiedzUsuńPozdrowionko drm.
Doktorze... A słowo na ...Walentynki? Potrzebujemy Twojego wsparcia!!!
OdpowiedzUsuńSorry, ale nie byłem świadomy wagi problemu.. Już się poprawiam. Dzięki za czujność i proszę o więcej, bo jakoś osłabłem twórczo.. Zima... Pozdrawiam powalentynkowo. drm
OdpowiedzUsuń