wtorek, 20 grudnia 2011

Gotowanie a płeć - czyli apel do facetów.

Cześć. Miałem już nie pisać przed świętami, ale przyszedł mi do głowy temat, dotyczący świąt może nie w bezpośredni sposób, ale pośrednio na pewno. Otóż prowadzę zajęcia w pewnej wyższej szkole( coś w rodzaju kulturoznawstwa) ze studentami z zagranicy. Między innymi uczę ich gotować potrawy popularne w naszym kraju. Po kilku spotkaniach zauważyłem pewną charakterystyczną prawidłowość. Kiedy zaczynam gotowanie towarzyszy mi kilka miłych, uczynnych dzięwcząt, które z zainteresowanem słuchają co i jak będziemy dzisiaj pichcić. W tym momencie na horyzoncie przemykają się nieśmiało osobnicy charakterystyczni dla płci przeciwnej.( Wykład odbywa się w kuchni domu studenckiego). Zaglądają, mówią hello, uśmiechają się i znikają. W miarę rozwoju akcji, zwabieni smakowitymi zapachami, pojawiają się coraz częściej i wreszcie dziwnym trafem, kiedy potrawa jest już gotowa do spożycia, nagle pojawiają się w ilości przekraczającej wydolność dymiącego gara.Ostatnio doszło do tego, że zabrakło żarcia dla moich uczynnych, przemiłych asystentek i musiałem nasmażyć im placków z jabłkami, żeby rozładować frustrację, jakiej doświadczyły nie ze swojej przecież winy.Nawiasem mówiąc placki zrobiły furorę, a moja ulubiona turecka studentka,  ku swojej rozpaczy, zjadła ich dziesięć. Piszę o tym specjalnie przed świąteczną zawieruchą, żeby uświadomić facetom ich  naganne podejście do tematu. Apeluję, żeby chociaż w tych szczególnych dniach nie zostawiać naszych pań samych sobie i wbrew genom, naturze i wychowaniu przez troskliwe mamusie, skrobać, obierać, smażyć, dusić, wędzić i uśmiercać karpia ekologicznie, humanitarnie i zgodnie z wytycznymi naczelnego prokuratora kraju. Życzę tego wszystkim żonom, kochankom i paniom pozostającym na razie bez przydziału. WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA! drm

 prokuratora kraju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz