poniedziałek, 11 marca 2019

TA TADLA TO JEDNAK MA PECHA...

Widzę, że post o Beacie Tadli  w dalszym ciągu jest najczęściej czytanym kawałkiem na blogu. Trochę jestem zaskoczony, ponieważ nie uważam się wcale za specjalistę od tej menażerii, bez której naród jest ślepy i głuchy. Nie wie w co się ubrać, co jeść, jak się witać i jak żegnać, rozwodzić, godzić, zakochiwać, odkochiwać oraz jakiego papieru używać do wycierania.... nosa. 
No ale czytelnik mój pan, no to walę dalej o Beacie. 
Czytam od niej pilną wiadomość na insta...
 Otóż dowiaduję się, że jeśli chodzi o nowego faceta to jest ok. praca też jest, ale trochę mniej ok. Natomiast pech w codziennym życiu jej nie opuszcza. 
Jednak coś z tym nowym facetem jest dziwna sprawa. Moja koleżanka, która mieszka obok niej mówi,  że przychodzi do niej regularnie tylko listonosz. Nikogo więcej nie widzi. Więc nie wykluczone, że chodzi właśnie o tego listonosza, bo jak koleżanka twierdzi to kawał przystojnego chłopa. Młodego! Podobno Kret może mu co najwyżej torbę za nim z listami nosić. Moim zdaniem nie dałby rady, za chudy...
Może to i prawda jest z tym listonoszem, bo moja znajoma też miała przygodę z doręczycielem  i nawet sobie taki układ chwaliła, dopóki mąż nie wrócił wcześniej z delegacji. Już nie żyje. Oczywiście mąż. Zawał. 
Ale do rzeczy, bo zbaczam z tematu. 
Otóż Beata z samego rana próbowała odpalić auto kluczem francuskim, różowy kocur przebiegł po niej za wiewiórką [ pewnie kot Biedronia ], zacięła się [brak informacji gdzie ale wszyscy się chyba domyślają], została uwięziona w windzie [podobno sprawcą był wspomniany listonosz] świadkowie twierdzą, że po kwadransie wyszli z niej razem. Ona zaróżowiona, on potargany. Albo odwrotnie.Co jeszcze?
 Zepsuła się ręczna czeska pralka [ prezent od listonosza ] i na szczęście to już koniec tego straszliwego pecha małej, zwrotnej niewywrotnej Beaty. 
Oczywiście niezawodni internauci pośpieszyli z pierwszą  pomocą. Ma się odbyć zbiórka na siepomaga, żeby listonosz mógł pracować na pół etatu i poświęcał więcej czasu pechowej celebrytce. 
To na razie tyle, ale będzie na pewno więcej. Beata na pewno nie skończy się szybko....
pozdro, drm


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz